Jestem zwyczajną dziewczyną, która całe swoje życie poświęca kopytnym i jeździe konnej.
Jeżdżę już 8 lat.
Jeżdżę już 8 lat.
Może przejdźmy do tego, jak to wszystko się zaczęło...
a więc końmi interesowałam się od malutkiej. Wychowałam się w otoczeniu koniarzy. Moi dziadkowie jak i rodzice posiadali konie i miałam z nimi styczność codziennie. Plątałam się koniom pod nogami, no robiłam 'cuda' przy nich. Wszyscy się bali, że może mi się coś stać, przecież jeden gwałtowny ruch wielkiego konia i po malutkiej Zosi... nigdy nic mi nie zrobiły. Wiedziały, że mają w swoim gronie 'małego ludzika'.
Pierwszy raz jak siedziałam na końskim grzbiecie miałam ok. 4/5 lat.
Pierwszy raz jak siedziałam na końskim grzbiecie miałam ok. 4/5 lat.
Regularnie jeździć zaczęłam gdy miałam 8 lat, a dokładniej w wakacje 2008 roku. Byłam wtedy po komunii i dostałam swój pierwszy własny kask. Jeździłam w stajni blisko mojego domu. Potem miałam roczną przerwę ze względu na moją operację. Jak tylko lekarz powiedział, że mogę znów zacząć jeździć wróciłam do stajni i na nowo zapoznawałam się 'z jazdą'.
Wtedy dostałam Alexa pod opiekę, siwego wałacha z przykrą przeszłością. Ci którzy czytają mojego bloga od początku mogą kojarzyć tego konika. Alex dał mi coś, czego jak dotąd żaden koń mi nie dał. I za to mu dziękuje z całego mojego serca. Niestety nasze drogi się rozeszły z przykrych powodów, ale Siwy zawsze pozostanie w moim sercu, jedyny i niepowtarzalny!
Cały mój wysiłek wkładałam właśnie w niego i czego w żadnym stopniu nie żałuję. Lecz niestety byłam trochę 'oślepiona' tym wszystkim. Niby jeździłam, ale jazdą to nazwać nie można było. Zauważałam swoje błędy i zauważyłam, że trener z jakim jeździłam nie zwracał na to uwagi. Płaciłam za jazdę w kółko i niczego nowego się nie uczyłam...
Postanowiłam więc coś zrobić. Zmieniłam stajnię i teraz jeżdżę w stajni sportowej! Tej decyzji nigdy nie będę żałować!
Można powiedzieć, że na nowo nauczyłam się jeździć. Nie sądzę, że jeżdżę jakoś mega dobrze, ale gdyby porównać zdjęcia/filmy z kiedyś i z teraz widać wielką różnicę.
Mam nadzieję, że teraz wiecie coś więcej o mojej przygodzie z końmi :)
Jeśli macie jakieś pytania zapraszam na mojego ask'a - http://ask.fm/Backhorse
oraz na mojego photobloga, tam możecie czytać notki co robię na co dzień z końmi - http://www.photoblog.pl/unicoorns
Zosia,ale ty jesteś śliczna <3 *o*
OdpowiedzUsuńNie :D
UsuńTy śliczniejsza ♥
Hej ! Natknęłam się na twojego bloga całkiem przypadkiem i bardzo mi się spodobał ! :) Również interesuję się końmi i rysowaniem ♥
OdpowiedzUsuńCzekam na nowe posty !
Cieplutko pozdrawiam !
czemu nie ma juz tego Aleksa i czemu na co mialas operacje?
OdpowiedzUsuńNie lubię mówić dlaczego nie jestem już z Alexsem. Jest to dla mnie bardzo ciężkie. Kiedyś o tym pisałam ale nie chce do tego wracać. A operację miałam na przepuklinę, którą miałam od urodzenia :)
UsuńSuper blog! Fajnie jak byś pisała częściej, chętnie bym czytała :) W mojej stajni też ciągle jeżdżę w kółko i nic się w sumie nie uczę. Chciałabym zmienić stajnię, ale niestety w pobliżu nie ma żadnej "porządnej" stadniny :/ No cóż..
OdpowiedzUsuńhej świetny blog fajnie ,że piszesz też o sobie zyczę powodzeń w dalszych postach
OdpowiedzUsuńpozdrawia Wiktoria
Usuń36 year-old Office Assistant IV Dolph Worthy, hailing from Frontier enjoys watching movies like Parasite and Bodybuilding. Took a trip to Fernando de Noronha and Atol das Rocas Reserves and drives a Ferrari 250 GT Series I Cabriolet. przejsc do mojego bloga
OdpowiedzUsuń