piątek, 28 listopada 2014

Końskie nałogi i narowy

Witajcie! :*
W tym poście powiemy sobie o końskich nałogach i narowach.

Na sam początek powiedzmy sobie co to jest nałóg, a co narów.

Nałóg jest to odruch warunkowy. Najczęściej wywodzi się z nudy. Nałogi szkodzą samemu koniu.
Narów jest to zły nawyk. Może wywodzić się z np. trudnej przyszłości konia. Narowy są niebezpiecznie dla człowieka.

Wyróżniamy takie nałogi jak:
Łykawość
Tkanie
Heblowanie
Kłapanie wargami
...


Łykawość - koń opiera zęby o np. żłób i wciąga powietrze w wyniku skurczów mięśni szyi (wygina szyję w łuk i łyka powietrze). Może przyczynić się do powstawania kolki. Koń może 'łykać' z podparciem (wymaga oparcia przednich, górnych zębów konia o płaską powierzchnię, a następnie pociągnięcia całego ciała w tył) oraz bez podparcia (nie wymaga oparcia, koń jest w stanie "łykać" jedynie poprzez lekkie uniesienie głowy i odpowiednie rozwarcie zębów)
Koń uczy się łykać poprzez np. geny, naśladowanie swojego kolegi... Dotychczas nie odkryto skutecznego sposobu leczenia łykawości. Istnieje pewna, dość bolesna dla konia metoda - "łykawka", albo operacja polegająca na usunięciu części mięśni i nerwów szyi.



Tkanie - polega na bujaniu się konia 'z boku na bok'. Pierw koń buja się z nogi na nogę, potem zaczyna bujać całą szyją, głową i piersią. Może wywołać to problemy z przednimi nogami, mięśniami stawów, więzadeł, ścięgien czy kopyt. Koń 'niszczy' sobie w ten sposób aparat ruchu. Przyczyną tego zazwyczaj jest stres związany z pobytem w stajni i nuda. Aktualnie nie ma sposobu na całkowite wyeliminowanie tkania. Jednak możemy z tym 'walczyć' umieszczając w boksie zabawki dla koni, czy zapewnienie koniowi towarzystwa w boksie. I tutaj muszę z przykrością stwierdzić, że moja Dunia niestety ale tka. Tkać zaczęła po urodzeniu swojego pierwszego źrebaka, Dextera.



 Heblowanie - koń łapie w zęby np. kraty boksu i przesuwa je w górę i w dół. Wywołuje to głośny, nieprzyjemny dla uszu dźwięk. Nie jest to zbyt szkodliwe dla zdrowia konia oprócz tego, że koń nadmiernie ściera sobie zęby, no i z czasem może przejść w łykawość. Może temu zaradzić umieszczając w boksie zabawki.



i narowy:
Gryzienie
Kopanie
Stawanie dęba (wspinanie)
Przyciskanie człowieka do ścian boksu
 ...
 
Stawanie dęba (wspinanie) - pewnie każdy z Was wie jak to wygląda. Koń staje na tylnych nogach i unosi przednie. Traktowane jest jako narów jeśli koń robi to z 'własnej woli', nie mówimy tutaj o stawaniu dęba na komende. Zazwyczaj przyczyną takiego zachowania jest pokazanie dominacji nad człowiekiem i niechęci do pracy. Przyczyny mogą być przeróżne oraz oduczanie takiego zachowania zależy od konia i trzeba podchodzić do tego indywidualnie.



Gryzienie/ kopanie - oba z tych narowów mają podłoże w psychice konia. Konie z natury nie są agresywne. W obliczu zagrożenia, próby ugryzienia/kopnięcia świadczą tylko o tym, że koń chce się bronić. Jeśli koń był traktowany źle przez człowieka to nawet jeśli jesteśmy przyjaźnie nastawieni, koń po prostu będzie nas (ludzi) kojarzył z czymś złym/bolesnym i będzie się bronił. Źrebaki często podszczypują, gdyż próbują traktować nas jak równych sobie. W takich sytuacjach nie możemy źrebakowi na to pozwolić. Trzeba być stanowczym (nie agresywnym). Oduczanie takich zachowań jest takie same jak w wypadku dębowania, wymaga indywidualnego podejścia dla każdego konia.



I to już by było na tyle w tym poście, Mam nadzieję, że się spodobał i w jakimś stopniu Wam pomógł :) Nie opisywałam każdego nałogu i narowu z osobna, ale te najbardziej powszechne są opisane. Jeśli macie jakieś pytania piszcie je w komentarzach, albo na moim asku oraz podawajcie pomysły na następne posty! Zachęcam również do odwiedzania mojego photobloga, tam piszę o moim 'życiu codziennym' z końmi (linki pod spodem).

Do następnego postu! :*

____________________________________
pytania?
photoblog


sobota, 8 listopada 2014

Upadki

Witajcie! :*
W tym poście chciałbym poruszyć temat upadków.


Jak wiadomo upadki są nieodłączną częścią w jeździe konnej. Każdy kiedyś się z tym 'spotka', prędzej czy później. Nieważne czy ktoś jeździ miesiąc, rok, pięć czy dziesięć lat.

Poruszam ten temat, gdyż kilka tygodni temu spadłam na treningu. To może teraz z krótka opiszę jak to się stało...
Z racji, iż w ten dzień niestety, ale rozpadało się i to dość solidnie, jeździć musieliśmy na hali. Hiszpan (koń, na którym jeździłam i mój ulubieniec) chodził bez zarzutu. W końcu, gdy zaczęliśmy skakać, również spisywał się na medal. Galopowaliśmy na prawo i tak mi się chłopak 'rozkręcił', że przy najeździe na przeszkodę za szybko się wybił, wylądowałam na jego szyi i parę kroków dalej zsunęłam się z jego szyi. Nie był to jakiś masakryczny upadek, można by powiedzieć, że lekko upadłam na ziemie. Hiszpano ciągle stał nade mną, nie odszedł nawet o krok, tylko wpatrywał się we mnie tymi jego mądrymi oczkami i trącał lekko łbem. Niby nic poważnego, ale... niefortunnie moja prawa noga podwinęła się pode mnie i na nią upadłam (położyłam się na niej). Nic mnie nie bolało, dopóki nie podniosła mnie moja trenerka. Poczułam ból w prawej nodze w okolicy kostki. Nie mogłam na niej stanąć, więc poszłam usiąść na ławkę. Zdjęłam buta i skarpetkę, a tam wielki 'bąbel'. Przypuszczaliśmy, że mam skręconą kostkę...
Razem z moim tatą pojechałam do szpitala gdzie trzymali mnie 5 godzin. W końcu po trzy krotnych zdjęciach rentgenowskich lekarze powiedzieli mi, że mam pękniętą kość piszczelową z rozwarstwieniem i skręcony staw skokowy. Mam założony gips na 4/6 tygodni (minęły 4 tyg) niedługo będą mi go ściągać, choć możliwe, że przedłużą mi jeszcze o tydzień/ dwa. Później będę musiała nosić specjalne usztywnienie na tą nogę...
Tak, więc narazie mam 'przerwę' od jazd, ale do stajni chodzę ;)
(taka ciekawostka, w ten sam dzień co ja spadłam, spadły jeszcze trzy inne osoby)

Niestety, ale ja miałam straszny niefart... niby nie był to 'poważny' upadek, a tyle szkód.


Czy upadek boli?
Nie zawsze. Jeśli jesteśmy przeciętnie sprawni fizycznie, prawdopodobieństwo poważnej kontuzji jest małe. Człowiek spadając z siodła odruchowo zwija się w 'kłębek' i ląduje na plecy. Wiele osób pyta mi się "czy bardzo bolało?", tak jak już wcześniej pisałam, dopóki nie wstałam nic mnie nie bolało. Pamiętajcie, jeśli czujcie, że spadacie, próbujcie z tym walczyć. Chwyćcie się grzywy, łęku i spróbujcie wrócić w siodło. I jeszcze takie małe rady ode mnie, gdy spadniecie lepiej nie wstawajcie sami, poczekajcie na trenera/instruktora aż was podniesie i w zależności gdzie się jeździ np. na hali/placu możemy puścić wodzę, bądź też nie, jednak gdy spadniemy w terenie sprawa jest inna...

Ja w swoim życiu miałam tylko 5 upadków z konia. Dwa razy spadłam z kucyka (Moni), raz przewróciłam się razem z koniem i raz spadłam z Duni na proste nogi. No i ten upadek z Hiszpana był jedynym przy którym odniosłam jakieś 'obrażenia'... no dobra, raz gdy spadałam z Moni miałam zbite kolano :D

 

Najgorsze w upadku nie jest sam upadek, a to, że może nas spotkać pewna blokada. Ważne jest to, by zawsze się podnieść! Wiadomo, to zależy od 'powagi' wypadku... raz spadnie się i nic się nam nie stanie, raz odniesiemy jakieś kontuzje. Zazwyczaj po bardzo poważnym upadku  niektórzy mają problem z przełamaniem strachu przed ponowną jazdą... w takich chwilach może nam pomóc jazda na lonży, stopniowo, aż nie zaczniemy 'normalnie' jeździć :)

No i to by było na tyle w tym poście :)
Mam nadzieję, że się spodobał.
Jeśli macie jakieś pytania, piszcie je w komentarzach albo na moim asku.
Zachęcam również do odwiedzania mojego photobloga. Tam dodaje posty z codziennej pracy z moimi koniskami (linki pod spodem).

A wy jakie mieliście upadki? Piszcie!

____________________________________

pytania?
photoblog

poniedziałek, 1 września 2014

Relacje z obozu

Witajcie! :*
W sobotę wróciłam z obozu jeździeckiego i oto relacja z niego!

A więc byłam na obozie jeździeckim Trotter w Ustce. Obóz trwał 9 dni i na cały czas trwania obozu dostałam pod opiekę 4 letnią, gniadą klacz folbluta - Lily. Młoda, piękna i energiczna kobyłka. Po naszej pierwszej wspólnej jeździe na placu nie byłam do końca przekonana co do 'naszej współpracy' a to dlatego, że na placu 'wchodziła w zad drugiego konia', było to strasznie denerwujące... ale za to jako prowadząca zastęp spisywała się super! Oczywiście jak to na młodego, pełnego energii konia przystało przy zagalopowaniu (na placu) strasznie brykała. Wtedy jeszcze nie wiedziałam co o niej myśleć tak w 100%, bo przed nami był jeszcze wyjazd w teren.



A w terenie Lily jest po prostu CUDOWNA! Zawsze jechałyśmy jako drugie w zastępie ponieważ Lily trochę świruje gdy nie idzie za koniem prowadzącym. Każdy teren był cudowny! Tylko raz bryknęła mi w galopie w terenie, później już ani razu. Galop na niej to czysta przyjemność. Jest strasznie wygodna. Jedyne co trzeba pilnować galopując to żeby nie zaczęła ścigać się z koniem prowadzącym, ale to też tylko raz się stało i później już zupełny 'luz' w galopie.
Oraz udało mi się spełnić jedno z moich marzeń - galop po plaży! Było genialnie! <3




To był taki mini 'wstęp'. Teraz będzie ciut więcej informacji o obozie.
Jak już wspomniałam jest to obóz jeździecki Trotter, stajnia Anka. Na cały obóz dostajemy pod opiekę konia (o czym też już wspomniałam) i możemy z nim wychodzić na spacery, jeździć na oklep ale tylko stępem ponieważ to nie jest taka typowa jazda na oklep tylko też taki jakby spacerek kiedy możemy robić sobie zdjęcia itp. Oczywiście wszystko za zgodą wychowawców. Codziennie są wyjazdy w teren na ok. 2 godziny. Ja miałam tylko raz jazdę na placu, tak to zawszę w teren jeździliśmy i było na prawdę fajnie. Do tego są wyjazdy bryczką, rajd dwudniowy (w późniejszych turnusach jednodniowy)... no i co więcej wychowawcy są bardzo pozytywni. Każdy dzień jest fajnie zaplanowany, nie ma czasu na nudę!

Nie chcę niewiadomo jak się rozpisywać, chciałam tylko zmniejsza opisać moje opinie na temat tego obozu :)

Moim zdaniem obóz warty polecenia!



I to już by było na tyle w tym poście. Mam nadzieję, że się podoba :)


...z racji, że zaczęła się szkoła posty będą pojawiać się rzadziej, ponieważ chce bardziej podciągnąć się w nauce ale mimo wszystko postaram się dodawać posty w wolnym czasie.

Do następnego postu! :* 

____________________________________

pytania?

photoblog

niedziela, 17 sierpnia 2014

Wakacje w siodle...

Witajcie! :*

Ah wakacje!  
Idealny czas by spędzić jak najwięcej czasu w siodle. W moim przypadku jest tak w stu procentach! Odkąd zaczęły się wakacje najwięcej czasu spędzam w stajni. Praktycznie codziennie jestem w stajni gdzie zajmuję się Dunią i Moniką - moimi podopiecznymi, ale również co tydzień mam treningi w stajni sportowej.

Taki piękny widok z Dunii! Najlepsze co może być! <3



Jutro (18.08.2014 r.) jadę na trzy dni spać w stajni pod namiotem. W tym czasie planuje zrobić z Dunią Seven games i Join up, wcześniej nie było 'kiedy' to robić. Mam nadzieję, że się uda ;)

Następnie w piątek (22.08.2014 r.) wyjeżdżam na 9 dni na obóz jeździecki do Ustki z moją przyjaciółką i teraz pytanie do Was, chcecie bym po powrocie napisała 'relacje' z niego? :) Piszcie w komentarzach!





A Wy będziecie/ byliście już na jakimś obozie konnym? 

Miłego! :*
____________________________________

pytania?

photoblog


poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Opieka nad koniem cz.II - Karmienie i pojenie

Witajcie! :* 
W tym poście będzie mowa o karmieniu i pojeniu koni :)


Karmienie 
Żywienie konia dobieramy zależnie od jego wieku, masy, rozmiaru czy też pracy jaką wykonuje. Najlepiej jest karmić konia często lecz w małych porcjach, gdyż przypomina to naturalny sposób pobierania pokarmu i umożliwia utrzymanie żołądka w stanie na wpół wypełnionymZawsze należny podawać pasze dobrej jakości, zła może doprowadzić do problemów zdrowotnych, w tym oddechowych. Karmić powinniśmy w regularnych odstępach czasu. Nie karmi się konia bezpośrednio przed jazdą, ponieważ wypełniony żołądek usytuowany za przeponą, utrudnia rozprężenie się płuc. Odstęp pomiędzy posiłkiem a ćwiczeniami nie powinien być krótszy niż godzina. Użycie paszy objętościowej podczas żywienia wspomaga proces trawienny. Nigdy nie należy podawać więcej niż 2-3 kg paszy treściwej podczas jednego posiłku. Może to stanowić przyczynę złego trawienia lub kolki.

Najlepszą paszą dla konia jest siano. Jest ono dokładnie i długo żute, wolno trawione, zawiera substancje białkowe, włókno, wapń i witaminy. To jedyny rodzaj paszy jakiej potrzebują konie nie pracujące. Najlepsze jest miło pachnące, świeże siano. Po zbiorze musi leżakować około 6 tyg., aby nadawało się do jedzenia przez konie.




Pojenie 
Konie należy zawsze poić wodą świeżą. Koń potrzebuje stosunkowo dużych ilości wody do trawienia i przemiany materii. Ilość ta zależy od zawartości suchej masy w dawce pokarmowej. Można przyjąć, że koń pobiera ma l kg spożytej suchej masy 2-3 l wody. W jednakowych warunkach młode zwierzęta potrzebują więcej wody na jednostkę masy ciała niż zwierzęta dorosłe. Źrebięta piją 2-4 razy więcej wody w stosunku do wagi ciała od sztuk dorosłych. Dlatego też źrebiętom również w okresie ssania należy zapewnić dostęp do wody od pierwszych dni życia. Odsadki zależnie od rasy i masy ciała potrzebują 4,5-8 l wody na dobę, roczniaki 12-30 l, dwulatki 16-35 l, trzylatki 30-40 l. Bezpośrednim skutkiem ograniczenia dawki wody jest, zmniejszenie spożycia i wykorzystania paszy, a przez to zahamowanie wzrostu.

Zapotrzebowanie wody przez konia roboczego zależy od wielu czynników, przeciętnie można przyjąć, iż wynosi ono podczas pracy średniej 7-13 l. na 100 kg m.c. konia, a w pracy ciężkiej 8-15 l. Zwłaszcza dużo wody potrzebują klacze karmiące - około 10 l na 100 kg m.c.

Konie sportowe należy poić do woli, lecz na 2-3 godziny przed gonitwą lub konkursem, ponieważ pobrana woda stanowi dodatkowy balast, a poza tym .nagromadzona w jelicie ślepym działa w sposób mechaniczny na przeponę.

W czasie pracy należy poić konie na pół godziny przed jej zakończeniem, a także w miarę możności przed każdorazowym karmieniem.



No i to na tyle w tym poście. Mam nadzieję, że się podobał :)
W komentarzach na dole piszcie jakie to Wy macie pomysły na ciekawe posty...
oraz przypominam, że istnieje na blogu taka zakładka jak "Moi podopieczni", tam napisane jest jakimi końmi aktualnie się zajmuje.
A więc czekam na Wasze propozycje i do następnego postu!

____________________________________

pytania?

photoblog



(źródło - google)

środa, 9 lipca 2014

Opieka nad koniem cz.I - Czyszczenie

Witajcie! :*
Dzisiaj zacznę pisać posty o opiece nad koniem. Będzie kilka takich postów.
A zaczniemy od czyszczenia :)

 Jest to idealny sposób na poprawę więzi z koniem, a do tego poprawia krążenie.

Do czyszczenia konia potrzeba nam kilku przyborów, a są to:
- Szczotka ryżowa/z miękkiego włosia;
- Zgrzebło metalowe/plastikowe;
- Kopystka;
- Szczotka do grzywy i ogona;
To są takie podstawowe przybory, które będą niezbędne podczas czyszczenia konia.

Konia możemy czyścić w boksie ale również możemy uwiązać go przed boksem lub przy specjalnym 'kółku', które są umieszczane na ścianach stajni.


Czyszczenie zaczynamy od wyczyszczenia wszystkich sklejek, zlep jeśli koń takie ów posiada i robimy to zgrzebłem, okrężnymi ruchami (co jakiś czas należny popukać zgrzebłem np. o ścianę aby usunąć nadmiar brudu, kurzu). Następnie możemy przetrzeć całego konia szczotką. W lewą rękę bierzemy zgrzebło, a w prawą szczotkę lub odwrotnie, jak komu wygodniej. No i zaczynamy czyszczenie od głowy, szyi i przesuwamy się tak aż po zad. Konia czyścimy 'z włosem'. Pamiętajmy by dokładnie wyczyścić miejsce pod popręgiem, między nogami czy brzuch aby uniknąć obtarć. Później czyścimy grzywę i ogon. Na koniec czyścimy kopyta. Jeśli zaczynamy od lewej strony bierzemy kopystkę do prawej ręki i odwrotnie. Aby koń podał przednią nogę kładziemy dłoń na łopatkę i przesuwamy ją aż do kopyta, zaś aby podał tylną przesuwamy rękę w dół zadu aż do pęcin i podnosimy.



I raczej to by było na tyle w tym poście. Tak wiem, że jest to napisane bez szczegółów itp. ale (jak dla mnie) czyszczenie jest rzeczą, którą trzeba samemu się nauczyć, nie przez internet. Mam nadzieję, że zrozumieliście o co mi chodzi. Ale i tak myślę, że jest to dość przydatne jeśli chodzi o 'pierwszy krok' dla osoby, która dopiero zaczyna przygodę z końmi. Następny post będzie o karmieniu :)

____________________________________

pytania?

photoblog


wtorek, 24 czerwca 2014

Jak zacząć pracę z koniem, który długo stał?

Witajcie! :*
Dzisiaj pomówimy sobie jak postępować z koniem, który długo stał :)

A więc gdy mamy do czynienia z takim koniem, musimy dowiedzieć się co było przyczyną wyłączenia konia z pracy. Jeśli jest to spowodowane z przyczyn zdrowotnych najlepiej jakby weterynarz ustalił pracę, jeśli znów z powodu braku czasu itp. to możemy stosować się do podpowiedzi, które napiszę poniżej.

- na początku zaczynamy od lonży bez wypięć, tylko by koń pobiegał. Pamiętajmy, że nie może być ona za długa i bardzo męcząca ponieważ taki koń ma zastane stawy i mięśnie więc łato o kontuzję.
- po pewnym czasie możemy zacząć stosować lekkie wpięcia np. czambon. Teraz też lonża nie może być długa i męcząca.
- powoli zaczynamy wsiadać na zmianę z lonżą. Nie za długa jazda, bez galopu;
- możemy włączyć do jazd galop. Wychodzić na krótkie spacery w ręku, by koń oswoił się z hałasami, widokami...;
- wyjeżdżamy na spokojne tereny.
- i możemy zacząć normalne treningi. Zacząć pracować na drągach, malutkie skoki.

W przypadku pierwszych trzech myślników, powinniśmy stosować te metody ok. miesiąca. Wiadomo, każdy koń jest inny więc ten czas może się wydłużyć albo skrócić. Przy dalszych powinniśmy sami dostosować ten czas widząc na jakim 'poziomie' jest koń. No i co ważne, do takiej pracy nie powinni brać się początkujący jeźdźcy. Chodzi o to by pomóc koniu a nie (odpukać) pogorszyć jego stan. Początkujący jeźdźcy mogą śmiało stosować pierwsze dwa myślniki :)


Taki szybki i krótki post. Jednak mam nadzieję, że pomocny!


____________________________________

pytania?

photoblog


poniedziałek, 19 maja 2014

Mycie konia

Witajcie! ;*
W dzisiejszym poście powiemy sobie o myciu koni.

Konia najlepiej jest myć w ciepłe dni więc odpowiednią porą do tej czynności jest lato. Zapewnienie naszemu wierzchowcowi orzeźwiającego prysznicu jest bardzo ważne w letnie dni po intensywnym treningu, terenie. Wiadomo koń po takiej jeździe jest spocony przez co ma pozapychane pory. Aby po treningu umyć konia należy go dobre 15 minut rozstępować aby ochłonął. Gdy już nasz koń odetchnie możemy zabrać konia na myjkę. Jeśli trzymamy konia w pensjonacie zazwyczaj stajnia jest już wyposażona w myjkę, jeśli mamy konia w przydomowej stajni wystarczy znaleźć przestrzenne miejsce do którego dochodzi wąż/szlauch.

Do mycia konia potrzebujemy kilka niezbędnych przedmiotów:
- szampon (jeśli nie posiadamy specjalnego dla koni możemy umyć konia zwykłem szamponem dla dzieci)
- gąbka
- szczotka
- ściągaczka do wody (nie trzeba ale dzięki niej koń szybciej schnie)

Kąpiel rozpoczynam polaniem naszego konia wodą, woda z szlaucha ma być rozproszona pod ciśnieniem. Jeśli nasz koń jest starszy lepiej umyć go 'ręcznie', najpierw polać jego ciało letnią wodą prosto z wiadra, nogi możemy myć normalnie wodą prosto z szlaucha. Następnie polewamy ciało konia szamponem i gąbką rozmasowujemy po całym ciele. Później znów dokładnie opukujemy konia i używamy ściągaczki do wody.




Po dokładnym umyciu naszego wierzchowca nie wprowadzajmy odrazu go do boksu. Postójmy z nim chwilkę na słońcu aby wysechł. Gdy nasz koń będzie już suchy możemy śmiało wprowadzić go do boksu i wyczesać jego sierść szczotką bądź zgrzebłem. Jeśli posiadamy jakieś odżywki od grzywy, ogona możemy ich użyć. Pamiętajmy także o wyczyszczeniu kopyt i posmarowaniu ich nawilżaczem.




I to już by było na tyle w tym poście. Mam nadzieję, że się spodobał i w jakiś sposób niektórym z Was pomógł :)

____________________________________

pytania?

photoblog



piątek, 25 kwietnia 2014

Dobra noga w galopie

Witajcie! ;*
Dzisiaj będzie krótko, szybko i na temat :)
Czyli zagalopowanie na dobrą nogę/jak zagalopować na dobrą nogę.

Jak zagalopować na dobrą nogę?
Powiedzmy, że jedziemy w lewo kłusem i chcemy zagalopować. Najlepiej zagalopować z narożnika. Jedziemy kłusem anglezowanym, równym tempem, ważne żeby przed zagalopowaniem nie wpędzać konia (nie pochylamy się do przodu), gdy zbliżamy się do narożnika siadamy i wysiadujemy konia w narożniku lewą ręką robimy półparadę (zamykamy rękę, domykamy dosiad i lekko pociągawszy palcami tak, żeby było to niewidoczne), prawą zaś lekko przytrzymujemy. Następnie cofamy zewnętrzną łydkę za popręg (jedziemy w lewo, więc prawą łydkę). No i koń powinien zagalopować na dobrą nogę.
Ta sama zasada działa gdy jedziemy w prawo tylko łydki zmieniają kolejność :)




Jak jesteśmy już przy temacie zagalopowania na dobrą nogę to powiedzmy sobie jak rozpoznać czy koń galopuje na dobrą nogę.

Jak poznać czy koń galopuję na dobrą nogę?
Koń galopuje na dobrą nogę kiedy jego wewnętrzna noga wysuwa się jako pierwsza, jest bardziej wysunięta do przodu. Jeśli siedzimy w siodle wystarczy, że zrobimy półsiad i zobaczymy która noga pierwsza wypada.




I to by było na tyle w tym poście. Mam nadzieję, że pomogłam komuś pisząc ten post.

Piszcie w komentarzach o czym chcecie następny post! Każda propozycja będzie brana pod uwagę oraz głosujcie w ankiecie o czym napisać kolejny post! :)


Jeśli macie jakieś pytania o koniach, jeździe konnej itp. śmiało piszcie do mnie na aska, z chęcią odpowiem na wszystkie pytania!

____________________________________

pytania?

photoblog


wtorek, 1 kwietnia 2014

Jazda na oklep

Witajcie! ;*
Dzisiejszy post będzie o jeździe na oklep.

Jazda na oklep to nic prostszego niż jazda na koniu bez siodła.
Dla niektórych osób może się wydawać, że jazda na oklep jest dużo trudniejsza niż w siodle. Jak jeździmy w siodle mamy większą stabilizację. Jeśli chcemy spróbować pojeździć na oklep najlepiej jest najpierw opanować równowagę w siodle, w kłusie i galopie. Jazda na oklep jest też bardzo dobrym sposobem, by ćwiczyć nasz dosiad, ponieważ wymaga dobrej równowagi i odpowiedniego ułożenia nóg.





Zostaje jeszcze pytanie czy jest to zdrowe dla konia, czy nie?
Jeśli koń ma zdrowe mięśnie i kręgosłup jak najbardziej. Z drugiej strony jeśli koń ma jakieś problemy zdrowotne (mięśni, kręgosłupa) najlepiej ograniczać jazdy na oklep tylko do stępa, bez kłusa i galopu, wtedy nie będziemy obijać naszemu wierzchowcowi kręgosłupa co mogłoby jeszcze bardziej pogorszyć jego stan zdrowia. W siodle nasz ciężar ciała jest rozłożony na całe ciało konia, na oklep jest inaczej.

Jeżdżąc na oklep nie dość, że udoskonalamy nasz dosiad to do tego uczymy się zgrać z koniem. Czujemy każdy ruch mięśni konia.
Wiadomo jazda na oklep nie będzie przyjemna gdy dosiadamy konia z wystającym kłębem.

Dobrym sposobem jest jazda na oklep dla 'jeźdźców zmarzluchów'. Ciepło bijące z ciała konia sprawia, że jest nam cieplej. Najlepiej sprawdza się to w jesień i zimę :>


Osobiście bardzo lubię jeździć na oklep. Zazwyczaj jak jeżdżę na moim 'małym kucyku' (izabelowatej klaczy na zdjęciach u góry), tak w połowie jazdy ściągam siodło i śmigamy na oklep :) 

Mam nadzieję, że post się spodobał i może komuś w jakimś stopniu pomógł :)

_______________________________________

pytania?

photoblog



środa, 26 lutego 2014

Moje pierwsze zawody!

Witajcie! ;*
W dzisiejszym poście chciałabym Wam powiedzieć, że w czwartek (13.02.2014r.) byłam na swoich pierwszych zawodach! Zawody były organizowane przez stajnię do której chodzę ♥

Zawody rozpoczynały się o godzinę 16. Na miejscu byłam już o godzinie 14 i zabrałam się za czyszczenie Irgi. Irga to moja ulubiona klacz w stajni i na niej jechałam zawody. Wszystkie konie były wyczyszczone na błysk.
Po dokładnym wyczyszczeniu i osiodłaniu poszliśmy przed stajnie, ponieważ moja trenerka chciała zrobić nam zdjęcia z naszymi końmi.
Później poszliśmy na halę żeby zapoznać się z torem i trochę rozprężyć konie. Troszkę stępa, kłusa. Po króciutkim 'treningu' poszliśmy na wybieg do koni, by tam pojeździć sobie stępem i czekać na swoją kolej. Ja startowałam jako ostatnia (13).
Z moimi koleżankami z stajni omawiałyśmy dokładnie całą trasę.
Z czasem było coraz mniej i mniej dziewczyn aż wreszcie przyszła kolej na mnie!








A to są moje dwa ulubione zdjęcia z zawodów! <3 (dwa zdjęcia u góry)





Weszłyśmy na halę, serce waliło mi jak młot. W głowie ciągle powtarzałam sobie cały tor, a przy okazji patrzyłam jak moja koleżanka go pokonuje. Moja trenerka kazał mi trochę pokłusować z Irgą, by jeszcze raz pokazać jej wszystkie przeszkody i podjechać do widowni (Irga zawsze płoszy się jak podchodzi do widowni).
Poprzednia zawodniczka skończyła. Teraz w głowie miałam zupełną pustkę, zestresowana byłam na maksa. Komentator wywołał moje imię i nazwisko oraz powiedział co nieco w Irdze. Podjechałam do płotków startowych, zgłosiłam swoją gotowość i ruszyłyśmy!
Cały przejazd na czysto! Byłam z siebie strasznie dumna ale wiedziałam, że doskonale mi nie poszło. Jedyne co wiedziałam w stu procentach to, to że Irga spisała się na medal! Moja trenerka kazała mi zostać na hali, komentator zawołał wszystkich uczestników by ogłosić wyniki.
SZOK!
Zdobyłam 3 miejsce! <3
Moje pierwsze zawody i proszę, taka niespodzianka!
Wszystkie dziewczyny mi gratulowały. Ja sama nie dowierzałam w to co się stało.
Konkurencja była naprawdę wysoka. Dziewczyna, która zdobyła pierwsze miejsce ... no to było wiadomo, że je zdobędzie. Z drugim tak samo, a z trzecim SZOK! <3
Jestem strasznie z siebie dumna chociaż dala uważam, że nie jeżdżę jakoś specjalnie dobrze. No i runda honorowa.
Nigdy nie przypuszczałam, że uda mi się pojechać rundę honorową!


__________________________________

pytania?

photoblog:


wtorek, 14 stycznia 2014

Lonżowanie konia

Witajcie ! ;*

Dzisiejszy post będzie o lonżowaniu konia :)
Pierw może zacznijmy co te jest lonżowanie konia?
Najprościej jak się da można powiedzieć, że lonżowanie konia polega na tym iż koń chodzi wokół nas na lonży 5-9 metrowej :)
Zaczynając lonżowanie przypinamy do wędziła konia lonże, następnie gdy już lonżujesz swojego wierzchowca pamiętaj aby koło miało okrągły kształt. Musisz stać w miejscu i obracać się dookoła własnej nogi. Jeśli koń idzie na lewo, obracasz się dookoła lewej nogi i odwrotnie jeżeli na prawo, dookoła prawej.
Przede wszystkim lonżowanie trzeba potraktować jako zabawę, nie tylko dla Nas jak i dla konia. Zazwyczaj młode konie rozpoczynają pracę w siodle od nauki chodzenia na lonży. W ten sposób poznają komendy jak: stój, wolniej, kłus, stęp, galop, tych komend których używam podczas jazdy.

Lonżować można konie np. gdy mają nadmiar energii. Na lonży mogą się spokojnie wyszaleć, wybrykać bez jeźdźca na grzbiecie, bo po co mają to robić z nim i przez przypadek jeździec spadnie. Przed jazdą. Wtedy pomaga to koniu rozgrzać się.


Sprzęty do lonżowania 

Wyposażenie lonżującego :

Rękawiczki, które ochronią dłonie przy nagłych szarpnięciach konia. Jeśli lonżujemy w butach do jazdy, to koniecznie trzeba zdjąć ostrogi, żeby uniknąć zahaczenia się lonży lub potknięcia.
Lonża - linka (taśma) o długości 7-8 m z pętlą na końcu. Na drugim końcu lonży jest karabińczyk lub zapięcie.
Bat do lonżowania - biczysko bata powinno mieć minimum 2 metry długości, a rzemień około 3 metrów, aby lonżujący w każdej chwili mógł końcówką bata dosięgnąć konia. Często widać lonżujących z batami do powożenia, a te są za krótkie i nie umożliwiają subtelnego działania za pomocą ręki - trzeba często robić krok lub dwa w kierunku konia, aby go dosięgnąć.

Wyposażenie konia :

Ogłowie wędzidłowe - najczęściej stosowane w lonżowaniu koni. Wodze do lonżowania na ogół się odpina, żeby nie przeszkadzały. Można też je zwinąć i podpiąć do paska podgardlanego lub końcówkę wodzy przypinamy do pasa lub siodła.
Pas do lonżowania - zapinamy bezpośrednio na grzbiecie (w przeciwieństwie do laufgurtu nakładanego na siodło).  Po obu stronach pasa umieszczone są pierścienie do zapinania wypinaczy i innych wodzy pomocniczych.

Jeśli nie posiadamy pasów, to możemy użyć siodła, a wypinacze można zapiąc do popręgu. Jest to o tyle niewygodne, że trudno jest ustalić wysokość podpięcia. Przy używaniu siodła strzemiona należy wypiąć lub zabezpieczyć przed opadaniem.
Kawecan - specjalny kantar zakładany na ogłowie. Na pasku nosowym znajduje się kilka pierścieni do przypięcia lonży. Na ogół lonżę przypina się do środkowego pierścienia.

Ochraniacze, bandaże, strychulce - koniecznie należy zakładać na przednie i tylne nogi.

Wodze pomocnicze:

Wypinacze - paski o długości około 1.5 metra z możliwością regulacji. Na jednym końcu jest zapięcie do kółka wędzidłowego, a na drugim sprzączka do przymocowania wypinacza do pasa lub popręgu. Nie należy używać do pracy z koniem wypinaczy z gumowymi pierścieniami, które powodują napieranie konia na wędzidło.
Wypinacze podwójne - długości ok. 2.5 metra. Dolną część przypina się do pasa na wysokości guza barkowego, dalej przez pierścień wędzidła i górną część przypina się na pasie wyżej.
Wypinacz trójkątny - podobnie, jak wypinacz podwójny przypina się do boków, ale poprzez wędzidło drugi koniec przypina się między przednimi nogami do popręgu.
Chambon - pojedynczy wypinacz przypięty między przednimi nogami do popręgu, drugim końcem do linki, która przechodzi przez kółka części potylicznej do wędzidła.
Gogue - podobnie zbudowany, jak chambon, ale linka nie jest przypięta do wędzidła, lecz przewleczona przez kółka wędzidłowe i przypięta do końcówki wypinacza.

“Chambon i gogue to wodze pomocnicze, które powinny być używane tylko w pojedynczych przypadkach a i to okresowo przez doświadczonego lonżującego”


Przypinanie lonży 
W tej sprawie niestety nie mogę udzielić Wam w pełni dobrej odpowiedzi.
Dlaczego ? Ponieważ jest kilka sposobów przypinania lonży. Jedni twierdzą, że dany sposób jest dobry, poprawny inny znów, że zły. Ale napiszę Wam jakie istnieją sposoby przypinania lonży.

Lonża przypięta przez potylicę do zewnętrznego kółka wędzidła,

Lonża przypięta do zewnętrznego kółka wędzidła i przewleczona przez wewnętrzne,

Mostek (łącznik),

Lonża przypięta do wewnętrznego kółka wędzidłowego,

Lonża przechodząca przez wewnętrzne kółko wędzidłowe i przypięta do pasa do lonżowania,

Lonża przypięta do wewnętrznego kółka wędzidłowego i do nachrapnika.



No i to by było "chyba" na tyle :D
Mam nadzieję, że w jakiś sposób przybliżyłam Wam " instrukcję lonżowania konia" hahaha XD

____________________________________
pytania?
photoblog